a

a

Tekst

Oficjalnie wróciłam! Tylko nie na tego bloga (przynajmniej jeszcze nie, niczego nie wykluczam). Zapraszam TUTAJ na bardziej alternatywną historię,

Szablon mojego autorstwa.

Aktualizowane 17.04.2020


William Daniels

William Alfred Matthew Daniels
Richard Armitage

- Nie za dużo tych imion? - dziwi się Mike.
Remus wzrusza ramionami i nie komentuje słów kuzyna.
- Mniejsza z tym – stwierdza w końcu Mike. - Pisz dalej: ostoja spokoju, w pozoru niepozorny…
- Mike, co ty gadasz? - denerwuje się Remus. - „Z pozoru niepozorny”? Nie ma czegoś takiego.
- Czepiasz się szczegółów. No więc inaczej: z pozoru nierzucający się w oczy właściciel oxfordzkiego baru, gdzie większość klienteli stanowią studenci.
Jakie wielkie słowa” myśli kpiąco Remus, ale nie odważa się powiedzieć tego na głos. Nie chce prowokować kuzyna.
- Tylko jak to się dzieje, że na sam dźwięk jego nazwiska ministerialnym urzędasom włosy stają dęba? - zastanawia się Mike. - Ej, nie pisz tego! - krzyczy, widząc, jak końcówka pióra gładko płynie po pergaminie.
- Za późno – oświadcza Remus. - Ale pytanie jest bardzo dobre. W nim jest coś takiego… nie umiem tego opisać. Czuć od niego moc. Nie moc magiczną, ale taką jakby…
- Siłę mądrości i doświadczenia – kończy za niego Mike, kiwając twierdząco głową. - Ja też to czuję. Mam czasami wrażenie, że, póki Will czuwa, nic złego się stać nie może. Zresztą on ma chyba jakiś szósty zmysł! Zawsze jak coś się dzieje, pojawia się pierwszy i jednym słowem załagadza sytuacje. Szkoda mi tych, którym rzuca te swoje lodowate spojrzenia. Od samego stania z boku ciarki po plecach przechodzą.
- Coś w tym jest. Co by nie mówić, lepiej nie mieć w nim wroga.
- Ale przyjaciel z niego świetny. I szef też. Nigdy nie przymyka oka na ludzkie problemy, stara się pomóc, albo przynajmniej daje się wygadać. Zresztą sam coś o tym wiesz.
- Nie twierdzę, że nie – mówi Remus obronnym tonem. - Pamiętaj, że ten facet mnie ZATRUDNIŁ! W pracy, w której mam kontakt z LUDŹMI. Kto inny tak by zaryzykował? Ale pomijając ewentualne wtrącanie się Ministerstwa Magii, Will i tak jest świetny. Nie mogę nie docenić tego, że układa grafik tak, żebym mógł spokojnie dojść do siebie po pełni. Czy tobie też czasami przypomina Dumbledore'a?
- Ooo taak. Zwłaszcza gdy siedzę z nim sam na sam w gabinecie i o coś mnie pyta. To jest to samo przeszywające spojrzenie. Nie dziwota, że urzędasy się go boją.
Nie dziwota” powtarza w myślach Remus, notując słowa Mike'a na kartce. „Tylko czemu w jego obecności wszystko we mnie krzyczy, żebym brał nogi za pas?”

cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy