Urodzony:
6 czerwca
Różdżka:
cedr, 11 i ¾ cala, włókno ze smoczego serca, znakomita do
pojedynków
Patronus:
pies (wilczarz irlandzki)
W tej roli: Gary Oldman
W tej roli: Gary Oldman
Według
Jamesa: Przyjaźnię się z tym kundlem od pierwszego dnia
szkoły… Merlinie, ile ja już z nim wytrzymałem! Aż nie mogę w
to uwierzyć! Ale nie będę narzekać, bo Syriusz naprawdę jest w
porządku. Tak, tak, wiem, że to brzmi dziwnie: Black, który jest w
porządku. Ale on naprawdę jest inny – nie ma tej idiotycznej
manii czystości krwi, nie jest sztywny, ani nic z tych rzeczy. Hej,
w końcu został Gryfonem! Żaden inny Black nie trafił do
Gryffindoru. Ba! Mało który w ogóle wyrwał się ze Slytherinu,
więc, jak sami się pewnie domyślacie, rodzinka nie była
zachwycona, że Syriusz postanowił dać wielkiego kopa ich tradycji.
A że został jednym z największych żartownisiów, jakich gościł
w swoich murach Hogwart? Dla mnie to tylko lepiej. Dzięki temu nie
da się z nim nudzić. Z drugiej strony jest jednym z
najwierniejszych ludzi, jakich znam. Poza tym rwie się do walki ze
śmierciożercami (nawet jeżeli oznaczałoby to stanięcie przeciw
swojej rodzinie) i jest gotów na wszystko, aby zniszczyć
czarnoksiężników.
Według
Mike'a: Kręci się przy moim kuzynie, odkąd ten trafił do
Hogwartu. Nie powiem, żeby mi to przeszkadzało (w końcu każdy
powinien mieć przyjaciół), ale nie sądzę, żeby miał dobry
wpływ na otaczające go osoby. Syriusz robi wokół siebie mnóstwo
szumu. Nie jestem pewny, czy robi to celowo, czy mimowolnie, ale
faktem jest, że ciężko wytrzymać z nim dłużej w jednym
pomieszczeniu. Szczególnie jeżeli w tym samym pomieszczeniu są
jeszcze kobiety… Uwielbiają go. Czasami mam wrażenie, że za
jedno spojrzenie Syriusza Blacka większość dziewczyn da się
żywcem pokroić, a za jedną rozmowę – gotowe złożyć ofiarę
najgorszym bóstwom. Dostają przy nim kompletnego świra.
Według
Grace: Bawi mnie. Wiem, że to brzmi dziwnie, ale Syriusz Black
naprawdę mnie bawi. Zrobiłby niezłą karierę w mugolskim
Hollywood – przystojny, śmiały, z mnóstwem szczęścia w życiu.
Wydaje się być spełnieniem marzeń każdej dziewczyny… Ale nie
mnie. Jak dla mnie zbytnio obnosi się ze sobą. Za bardzo lubi
zwracać na siebie uwagę innych.
O
sobie samym: Jestem wyklętym synem, zapomnianym bratem,
wymazanym z rodziny. A poza tym jednym z najprzystojniejszych (jeżeli
nie najprzystojniejszym) chłopakiem w szkole (kiedy jeszcze się
uczyłem), niezarejestrowanym animagiem (moje drugie „ja” to
duży, czarny pies) i studentem stosunków międzynarodowych w
magicznym Oxfordzie (rozumiecie – te koleżanki z wymiany). Ale
najważniejszym jest to, że jestem jednym z Huncwotów. Tak, tak,
wiem – jestem niesamowity. Wiecie, mówią, że ideałów nie ma, a
jednak jestem, więc ludzie muszą się mylić.
Hah, fajny opis Syriusza.
OdpowiedzUsuńTrafiłam tu przypadkiem i muszę napisać: zajebiste zdjęcie ;)
OdpowiedzUsuń